Nie mam ręki do kwiatów i wszystkiego, co zielone. To, co miało pierwotnie żyć i zdobić przestrzeń w mgnieniu oka umiera. Dzięki mnie. Potrafię ususzyć kaktusy i przepoić roślinność lasów równikowych. Taka karma. Szkoda, bo rośliny we wnętrzu tworzą niesamowity klimat. Każde pomieszczenie od razu ożywa i zachęca do wejścia. Wciąż marzą mi się piękne wybujałe liście w salonie. Ale rzeczywistość jest okrutna.
Sztuczne rośliny, które wyglądają jak prawdziwe
Jak poradzić sobie z klątwą mordercy kwiatów? Odpowiedź wydaje się banalnie prosta – sztuczne kwiaty. Ważne by wyglądały jak żywe, a znalezienie takich wcale nie jest takie proste. Dodatkowo sztuczna roślinność co jakiś czas wymaga wymiany. Kolory blakną, a nawet największy pedant nie jest w stanie jej perfekcyjnie wyczyścić z kurzu.
Żeby było jasne – pisząc sztuczne rośliny, mam na myśli coś zupełnie innego niż te smutne i czasem przerażające kwiaty nagrobne. Dobrze wyglądają sztuczne sukulenty czy rośliny z dużymi liśćmi. Zakurzonym, bladym różom w wazonie mówimy stanowcze nie.

Dekoracje na ścianę z roślinami w roli głównej
Innym pomysłem na rośliny we wnętrzu są dekoracje z roślinnym motywem. Sprawę może załatwić tapeta na ścianie w salonie albo kilka mniejszych grafik. Plakaty w fajnych pasujących do siebie ramach to fajny pomysł. Kwiatków na wydrukach nie trzeba podlewać i pielęgnować, a kiedy się znudzą lub zniszczą łatwo zastąpić je innymi.

// zdj. Kari Shea
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz