W myśl ludowej mądrości “co nagle to po diable” postawiliśmy na metodyczne przygotowanie się do całej sprawy i ustalenia co, gdzie i jak. Biorąc pod uwagę nasze odmienne gusta nie było łatwo. Stefan woli styl rustykalno-kosmiczny, ja miotam się między industrialem a boho. Nie jest łatwo, ale po milionach burzliwych dyskusji widzę światełko w tunelu. Chociaż to bardzo dłuuuugi tunel.
Lista rzeczy koniecznych do zrobienia:
- wykopanie starej meblościanki, która miała być drewniana, a okazała się płytą mdf
- usunięcie fototapety z leśnym wodospadem
- usunięcie gipsowych zawijasów z sufitu
- szpachlowanie i pomalowanie ścian
- zabudowa rur (okazało się, że za meblościanką jest ukryty wylot z kominka osłonięty jedynie kawałkiem blachy dachowej)
- wymiana grzejników (stare żeliwne miały być tylko odmalowane, ale Stefan ma rozmach i postanowił wymienić i grzejniki i część rurek wystających ze ściany)
- cyklinowanie parkietu
Niestety, zanim zdążyłam zrobić zdjęcia salon opustoszał i stracił malownicze gipsy z sufitów. Na całe szczęście, wyglądał jak ¾ podobnych pomieszczeń z lat 80. więc łatwo go sobie wyobrazić. Obecnie to smutna pusta przestrzeń z odartymi z wszelkiego wstydu ścianami.
Pomysły na salon
Doszliśmy do wniosku, że w salonie można połączyć nasze odmienne pomysły, a z niektórych całkiem zrezygnować. Na pewno pojawi się na ścianie cegła (cały czas trwają kłótnie czy powinna być czerwona czy grafitowa) i elementy rustykalne – drewniane półki ze starych parapetów, przesuwne drzwi a la stodoła do kuchni, duży zegar i stół.
Niestety, moja petycja o zrezygnowanie z telewizora na rzecz projektora została odrzucona. I na jednej ze ścian koło okna zawiśnie właśnie odbiornik.
Stefan i ja jesteśmy zgodni co do jednego – jak najmniej mebli. Stół, komoda i kilka półek. Dlaczego? Mało mebli = mniejszy koszt + mniej sprzątania.
Obecnie salon w naszych chorych głowach prezentuje się mniej więcej tak:
Oczywiście nie jesteśmy posiadaczami pięknego przestronnego loftu. Mamy do dyspozycji tylko (albo aż) 22m2, ale dobrze oświetlonej przestrzeni. Okno balkonowe znajduje się od strony południowej, więc słońca raczej nam nie zabraknie. Szczególnie, że najprawdopodobniej zrezygnujemy z firan i zasłon (po co komu kolejne siedlisko kurzu??).
//zdjęcie Nolan Issac
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz